norymberskie grillowane kiełbaski |
- W supermarkecie znalazłam maszynę do chleba. Podchodzisz, naciskasz guzik, i dostajesz ciepły wypiek. WOW!
- Żeby poczuć się jak dziecko, pojechałam do zoo w Norymberdze. Kupiłam sobie precla w kształcie delfinka (to w związku z nowo-otwartym delfinarium), postałam w kulturalnej kolejce i weszłam. Przyznam szczerze, że nie było to może tanzańskie safari, ale i tak zrobiło na mnie wrażenie – duże przestrzenie, zadbane wybiegi, dużo atrakcji dla najmłodszych. I pewnie gdybym miała lat 8 a nie 28 to bym spędziła tam caluśki dzień, a tak obleciałam w 1.5 godziny.
- Nie rozumiem zasady działania niemieckiej kolei… Jechałam z Erlangen do Mogeldorfu (3 stacje za Nurnberg HBF) i zapłaciłam za to 3.8 € – tyle samo, co Erlangen – Nurnberg HBF (czyli 3 stacje bliżej). W drodze powrotnej chciałam zahaczyć o starówkę, więc najpierw podjechałam 3 stacje Mogeldorf-Nurnberg HBF – bilet 2.1€, a później Nurnberg HBF – Erlangen 3.8 €. Czyli wyszło, że w jedną stronę bilet kosztował 3.8 €, a w drugą 5.9 € ? Na dodatek w drodze powrotnej pociąg wyjechał z 25min opóźnieniem, bo się następna stacja paliła…
- Stare Miasto Norynbergi jest rzeczywiście piękne. Pogoda dopisała, więc miło było pospacerować. Dowiedziałam się, że Norymberga słynie z grillowanych kiełbasek, więc postanowiłam spróbować. Jakież było moje zdziwienie, jak podano mi je na aluminiowym talerzu rodem z Misia! Nie mniej, w smaku były dobre – zwłaszcza w połączeniu z surówką z kiszonej kapusty i bawarskim piwem. Polecam!
- A w niedziele rzeczywiście wszystko poza kawiarniami, lodziarniami i restauracjami jest pozamykane. Dziwnie jakoś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz